niedziela, 11 lipca 2021

Tomasz Pilecki: Stargard, to stan umysłu. Walusiowa, Klimczakowa, Jasion, Wesołowski, czy Iwanicka-Żwańska są jak COVID-19. Musimy się nauczyć żyć z tą zarazą, jednocześnie z nią walcząc

 

Rozmowa z Tomaszem Pileckim, niemieckim przedsiębiorcą i wydawcą medialnym, dziennikarzem śledczym, od lat walczącym z bezprawiem sądu i prokuratury w Stargardzie, gospodarczym liberałem, światopoglądowym konserwatystą, propagatorem czytania Pisma Świętego i modlitwy na różańcu, prywatnie od 10 lat mężem tej samej kobiety i ojcem dwójki dzieci, zadeklarowanym zwolennikiem „opcji tureckiej” w polskim sądownictwie, sympatykiem Konfederacji.

Rafał Bzdunek: Nie widzieliśmy się 5 lat. Muszę zadać to pytanie, bo wiem że wprawi pana w dobry nastrój. 5 lat temu, podczas ostatniego wywiadu zadawałem je również. Zapłacił pan sędziom i prokuratorom ze Stargardu oraz bandycie Zakrzewskiemu z Małkocina te 50.000 zł zadośćuczynienia za „nękanie w prasie”, które w wyrokach nakazała panu Halina Waluś i Kamila Klimczak z sądu w Stargardzie”? Bodajże miał Pan to uczynić 8 lat temu.

Tomasz Pilecki: (śmiech). Niestety jakoś cały czas mam ważniejsze wydatki niż dofinansowanie kryminalisty Zakrzewskiego z Małkocina, jego konkubiny oszustki, mamci stalkerki oraz bandziorów w togach z tak zwanego sądu w Stargardzie. „Głowa” stalkerskiej familii z Chrobrego 13 ze Stargardu, Janek, fizycznie nie doczekał się „zadośćuczynienia”, bo już przebywa od 2 lat w piekle. Mam nadzieję, że znajdzie się tam niebawem jego konkubina. Temat dla mnie w zasadzie nie istnieje. Nigdy nie miałem, nie mam i nigdy nie będę miał zamiaru zapłacić pospolitym bandytom ani złotówki pseudo zadośćuczynień. Niech się wezmą do uczciwej pracy przy łopacie, a nie czekają na wyłudzone ode mnie pieniądze. Tak na marginesie, od 2013 do dziś, z tych 50.000 zł, zrobiło się z odsetkami, chyba ze 100 000 z ( śmiech).

Rafał Bzdunek: Nie jest tajemnicą, że przepisał pan w 2013 roku cały majątek na rodzinę, wziął rozdzielność majątkową z żoną, wywiózł w 2014 roku samochód do Niemiec, zlikwidował konta bankowe w polskich bankach, przeniósł centrum życiowe i biznesowe za Odrę. Prezes zarządu własnej spółki prawa handlowego z najniższą krajową, na dodatek w Niemczech. Temat nie do ruszenia dla komornika. Wie o tym każdy. Nie wyrobił się pan jednak z przepisaniem jednej nieruchomości. Jak to możliwe, że przez 8 lat do dziś nie stracił Pan tego lokalu, a komornik nie zajmował środków z jej wynajmu? Interesuje mnie to głównie na niwie pomocy podopiecznym Stowarzyszenia Przeciw Bezprawiu, którzy borykają się z identycznymi problemami, lecz mają dużo mniejszą wiedzę jak walczyć z przestępcami w togach i nie dać się okraść z posiadanego majątku.

red. Tomasz Pilecki
Tomasz Pilecki – niemiecki przedsiębiorca, wieloletni redaktor naczelny zachodniopomorskich gazet loalnych, mąz, ojciec, katolik

Tomasz Pilecki: Panie Redaktorze, chyba nie będę odkrywczy jak powiem, że torpedowanie działań złodzieja Onyszkiewicza ( chodzi o komornika – przyp R.B) może trwać latami, wystarczy do tego więcej niż średnia wiedza z zakresu prawa cywilnego, spora determinacja i paskudny charakter (śmiech). Kreowanie fikcyjnych wierzycieli rzeczowych, hipotecznych, pisanie tony skarg na czynności, zażaleń na postanowienia wymaga dwuinstancyjności, a więc czasu. To wszystko powoduje, że złodzieje się gotują ze złości, czekając latami na wyłudzoną kasę, na którą nie daje im się okraść ich sponsor, będący de facto ofiarą dokonywanego na nim przestępstwa kradzieży. W tym czasie okradany, zakłada spółkę prawa handlowego, obsadza w roli prezesa zarządu swojego kolegę. Spółka „obraca” nieruchomością.

Wynajem krótkoterminowy osobom fizycznym, wynajem metodą „na Banasia”, wynajem przedsiębiorcom pod „wirtualny adres”, a nawet wynajem piwnicy w celach magazynowych. Wszystkie chwyty dozwolone. Na koniec jeszcze jest możliwe wzięcie pożyczki oddłużeniowej na 40.000 zł ( wymagany dochód na papierze i fakt bycia właścicielem nieruchomości) oraz… jej nie spłacenie. Instytucja finansowa, która udzieliła pożyczki „dopisze” się w III dziale KW, do listy tzw. wierzycieli i… w zasadzie tyle. Wszystko zależy o jakiej nieruchomości mówimy. Im mniej warta, tym lepiej, bo przez takie 8 lat trwania procesu okradania obywatela z posiadania nieruchomości, zaradny okradany, poprzez kontrolowaną przez siebie spółkę prawa handlowego… jest w stanie zarobić na niej, jej faktyczną wartość rynkową.

Rafał Bzdunek: Jak pan oceni rządy Prawa i Sprawiedliwości. Obiecywali, że zrobią porządek w wymiarze sprawiedliwości. Obiecywali pomoc ofiarom sędziów w Polsce.

Tomasz Pilecki: Gdy chodzi o te aspekty to nic im nie wyszło. Nie zrobili żadnego porządku z gangsterami w pelerynach ( chodzi o sędziów – przyp. R.B), a w tak zwanej prokuraturze jest patologia jeszcze większa niż przed objęciem przez nich rządów. Walusiowa nadal nawalona prowadzi swoje nasiadówki wysyłając dziennikarzy do więzień za „nękanie w prasie” przeróżnej zakrzewskiej patologii, Klimczakowa dalej „wali” państwo na lewe kredyty przyznawane oficjalnie na zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych. Dalej kłamie, szkaluje, dalej prowadzi niezarejestrowaną działalność gospodarczą. Zaburzony Jasion dalej wystawia swoje listy gończe na świadkami, dalej wyzywa podsądnych na rozprawach, dalej prześladuje i nęka ludzi. Na tej niwie nic się nie zmieniło, ale według mnie od początku nie miało się zmienić.

Narodowi socjaliści z PiS kupili ludzi ich własnymi pieniędzmi, po to tylko, aby przejąć władzę i się przy niej zakotwiczyć na lata, dojąc państwo ile wlezie. Tam w ogóle nikt nie myśli o klasie średniej prześladowanej przez patologię w pelerynach ( chodzi o sędziów i prokuratorów – przyp. R.B). Pan Duda mógł ułaskawić przestępcę skazanego na 3 lata więzienia, który potem został szefem MSWiA. Rządy PiS, oceniam negatywnie, lecz nie jest to totalna negacja wszystkiego, ot tak, dla zasady. Jak widzę tę panią Lempart i „wyzwolone macice” dewastujące kościoły,te wulgarne kurewki krzyczące przez megafony, jak cudownie było, gdy pozbywały się z siebie „skrzepów” i po aborcji, stały się w końcu wolne, to wolę już tetryka z Żoliborza. Ten przynajmniej jest wykształcony, ma wiedzę i wartości, w które wierzy.

Rafał Bzdunek: Pan zawsze popierał PO, chyba nawet działał pan w strukturach tej partii. Co się stało, że już tak nie jest?

Tomasz Pilecki: Popierałem centrową chadecką partię środka. Liberalną gospodarczo i konserwatywną światopoglądowo. Obecna Platforma Obywatelska nie ma z chadecją niczego wspólnego. Zamiast zająć się tworzeniem planu naprawy zrujnowanych przez PiS finansów państwa, oni zajmują się jakimiś, za przeproszeniem gejami, lesbijkami, jakimś kolesiem Szutowiczem, który mówi, żeby zwracać się do niego Margot, bo czuje się kobietą. Popierają dzicz dewastującą kościoły, bijącą Księży. A już jak słyszę polityków PO, którzy wspierają gangsterów w pelerynach w obronie „wolnych sądów”, to mnie wręcz krew zalewa. Ja bym te świeczki przed tymi tak zwanymi sądami to wrzucił im przez okna, z nadzieją, że te tak zwane sądy, będące de facto zorganizowanymi grupami przestępczymi pójdą z dymem. Wie pan, 10 lat temu, bym miał z tego niezły ubaw, ale lata lecą, człowiek się starzeje i nawet komentować się czegoś takiego nie chce. Szkoda czasu. Zamiast strzępić język, można zarobić jakiś dodatkowy pieniądz i pojechać na przykład w góry.

Rafał Bzdunek: Znów będzie coś na poprawę humoru. Jakieś nowe nakazy doprowadzenia czy listy gończe za panem wystawili pana ulubieńcy ze Stargardu: Waluś, Klimczak Jasion, Wesołowski, czy Iwanicka- Żwańska? Jakichś ciężkich „przestępstw” się Pan znowu dopuścił? „Nękał” pan w prasie? Zatajał prawdę poprzez niczego nie mówienia w trakcie przesłuchania w charakterze świadka? I czy w końcu wykonał Pan zasądzone 10 lat temu 100 godzin prac społecznych w postaci grabienia liści za znieważenie w publikacjach prasowych sędziów i prokuratorów ze Stargardu ?

Tomasz Pilecki: (długi śmiech) Panie redaktorze zacząć trzeba od tego, że pisemka wysyłane mi na adres w Polsce, pod którym nie mieszkam od lat, przez przestępców ze Stargardu ( chodzi o sędziów i prokuratorów ze Stargardu – przyp. R.B) nie mają dla mnie żadnej mocy prawnej. Ja nie traktuję nawet tego jako jakichś pism procesowych. Traktuję to na zasadzie, jak bym Panu napisał pisemko, że pana wzywam na jutro po śniadaniu do siebie, aby przesłuchać pana w charakterze podejrzanego, przy kawie i słonych paluszkach. Nie uznaję w ogóle tego „sądu” i tej „prokuratury” w tym ich skorumpowanym Stargardzie. Dla mnie wymienieni przez pana osobnicy to grupa zdemoralizowanych kolesi. Przestępców z półświatka. Dlatego też, to, czy oni mnie gdzieś wzywają, coś nakazują, czy zakazują, nie robi na mnie najmniejszego wrażenia i nawet przez myśl mi nie przechodzi, aby gdzieś tam do nich pojechać.

Co do dalszej części pytania. Ja wiem, że pana to bawi, podobnie jak dużą część społeczeństwa. Mnie kiedyś też bawiło. Niech mi pan wierzy, że takich idiotów jak ci ze Stargardu: Walusiowa, Klimczakowa, Jasion, Wesołowski, czy Iwanicka- Żwańska jest na pęczki w Polsce. Taka patologia, zorganizowana grupa przestępcza terroryzująca i zastraszająca ludzi występuje w każdym polskim powiecie. Czemu o tym nie słyszymy? Bo ludzi o tak paskudnym charakterze jak ja (śmiech), tak konsekwentnych w działaniu, jest bardzo mało. Ludzie odpuszczają w obawie o to, że sądowi „psychole” wyślą ich do więzienia, okradną z majątku życia, zniszczą zdrowie. Z ich tępoty intelektualnej, głupoty, zacietrzewienia, miałem ubaw po pachy. Tyle, że jak coś ma miejsce przez 12 lat, rok w rok, miesiąc w miesiąc i dzień w dzień człowiek staje się na to obojętny. Jak pijaczka Waluś wraz z oszustką Klimczak i zdemoralizowanym Jasionem, przy pomocy degeneratów: Wesołowskiego i Iwanickiej- Żwańskiej by powiedzieli, że wstawiają za mną list gończy, bo ukradłem autobus zaparkowany pod domem Jasiona w Lipniku, też bym na to machnął ręką. Uznałbym że to kolejna remisja choroby psychicznej u tych zaburzeńców. W kwestii ścigania mnie za nie zapłacone grzywny i nie pograbione liście, ja się nawet nie będę wypowiadał, bo po prostu najzwyczajniej w świecie ja nawet tym sobie głowy nie zaprzątam. Nie zapłaciłem, nie płacę i nie zapłacę. Wolę z żoną i dziećmi pojechać nad morze, czy w góry niż finansować jakąś żulię spod budki z piwem ( chodzi o sędziów i prokuratorów ze Stargardu – przyp. R.B) i ich kolesi z półświatka w Małkocinie.

Rafał Bzdunek: Nie oszukujmy się. 99 procent społeczeństwa została by już dawno „puszczona z torbami” za takie akcje jakie pan robi sędziom i prokuratorom ze Stargardu. Na pana nie działa nic. Nawet kary bezwzględnego więzienia za „nękanie w prasie” i nie wykonywanie od 10 lat prac społecznych w postaci grabienia liści.

Tomasz Pilecki: Nie jestem materialistą, ale żona mówi, że u nas wszyscy w rodzinie mają silnie poczucie własności posiadanych przez siebie rzeczy ( śmiech). Ja generalnie bardzo rzadko się złoszczę i bardzo rzadko mam zły humor. Nic mnie jednak tak nie jest w stanie wyprowadzić z równowagi jak bezczelna próba okradzenia mnie z posiadanych dóbr doczesnych. Niezależnie czy są to nieruchomości, ruchomości, czy też oszczędności. Tak, to by mnie bardzo zdenerwowało. Więzienie? Czy te kanalie w pelerynach ze Stargardu myślą, że na mnie robi to jakieś wrażenie? To jak pobyt w hotelu. Micha za darmo, CO za darmo, woda za darmo, lokaj z SW poda, przyniesie. Za prąd płacić nie trzeba. Człowiek poleży, odpocznie, nadrobi zaległości w beletrystyce, języka obcego się może nauczyć ( śmiech). A podatnik za to jeszcze zapłaci. Panie redaktorze, żyć nie umierać. A po wyjściu z takiego przybytku i tak dalej się robi swoje ( śmiech). Za „gnębienie” sądowych i prokuratorskich przestępców człowiek jest tam wręcz bohaterem ( śmiech). Na marginesie można także nawiązać przyjaźnie na całe życie, które zaowocują wieloma ciekawymi inicjatywami biznesowymi, które wprost proporcjonalnie przełożą się na finanse ( śmiech). Natomiast nie mam dobrych wieści dla takiego na przykład takiego Wesołowskiego, czy Jasiona. Czekają tam na nich wszyscy. Wielu panów osadzonych będących ich ofiarami, chciało by ponadto z nimi nawiązać bliższą, intymną wręcz relację ( śmiech).

Rafał Bzdunek: Były wiceminister Środowiska Stanisław Gawłowski, twierdzi, że w więzieniu, współosadzeni także traktowali go jak bohatera. Może to prostu dlatego, że działacze, członkowie i sympatycy PO stanowią większość klientów aresztów śledczych i zakładów karnych w Polsce? (śmiech)

Tomasz Pilecki: Niestety nie prowadziłem badań na ten temat, niemniej jednak senator Gawłowski dał się tam ponoć poznać jako „twardy” gość. Nie dał się złamać przestępcom z zachodniopomorskiej prokuratury, choć niszczyli go nieprawdopodobnie. „Grzeczny” nie był ponoć także wobec cieci więziennych z SW. Po prostu pokazał charakter. Nic tylko pogratulować.

Rafał Bzdunek: Zajmuję się obecnie, w ramach Stowarzyszenia, pomocą panu Mirosławowi, mieszkańcowi Stargardu. Pan kiedyś krótko mieszkał w tym mieście i choć nie ma z nim pan związków od 2014 roku, to właśnie mafijna pajęczyna tamtejszego wymiaru sprawiedliwości jest głównym spectrum pana zainteresowania. Pana, z moim podopiecznym dzieli wszystko. Pan jest przebojowy, pewny siebie, zaradny, krytykę ma za nic. Pan Mirosław po tym co zgotował mu stargardzki wymiar sprawiedliwości jest po prostu wrakiem człowieka, a spotkało go ze strony sędziów ze Stargardu dużo mniej złego niż pana. Mój podopieczny został w dwa lata „zlicytowany” Obecnie jest bezdomny, po tym jak komornik zabrał mu majątek życia za 30.000 zł niespłaconego zadośćuczynienia. Czy może pan potwierdzić fakt istnienia w Stargardzie mafii mieszkaniowej, w skład której wchodzą sędziowie, prokuratorzy, komornicy oraz zwyczajni gangsterzy?

Tomasz Pilecki: Przede wszystkim niezwykle współczuję Panu Mirosławowi. Postaram się zrobić co mogę, aby pomóc temu człowiekowi znaleźć dach na głową. To o czym pan mówi absolutnie mnie nie dziwi. Mafia mieszkaniowa, jak ją pan nazwał, działa w tym patologicznym Stargardzie od wielu, wielu lat. To miasto to jest mała Sycylia. Tam rządzą przestępcy z tak zwanego sądu i tak zwanej prokuratury wspomagani przez usłużnych policjantów działających na ich zlecenie. Oczywiście jest także grupa uczciwych policjantów, którzy się na to nie godzą i mówię to celowo chcąc podkreślić, że nie wszyscy policjanci ze Stargardu biorą w tym procederze udział. Przejmowanie mieszkań na „słupa” było specjalnością Macieja Olejnika. Przestępca ten był kiedyś komornikiem sądowym, lecz w wyniku kłótni w rodzinie, z funkcji tej odwołał go tak zwany sąd. Schedę po nim przejął jego uczeń Jacek Onyszkiewicz. Ten nazywający siebie komornikiem oszust, wspólnie i w porozumieniu z teoretycznie nadzorującymi jego pracę sędziami przejmuje nieruchomości na współpracujących z nim „słupów”. Przyczyną problemów pana podopiecznego była kwota 30 tysięcy złotych. Stosunkowo niedużo, lecz właśnie w taki sposób mafia sądowo-prokuratorsko-komorniczka ze Stargardu wchodzi w posiadanie kolejnych nieruchomości. Podstawiony przez komornika biegły sądowy wycenia w operacie szacunkowym nieruchomość wartą np. 120 tsięcy złotych na 50 procent rzeczywistej wartości.

Dochodzi do licytacji, w której uczestniczy „sztuczny tłum” – w rzeczywistości wszyscy to „słupy” Onyszkiewicza. Realny licytant jeszcze przed wejściem na sądową salę jest przez nich zniechęcany i bombardowany komunikatami, że uczestniczyć w przetargu nie warto. Na pierwszym przetargu, gdy cena nieruchomości wynosi ¾ jej fikcyjnie oszacowanej wartości, nikt ze „słupów” jej nie nabędzie.

Na drugiej licytacji upatrzona przez oszustów nieruchomość, pójdzie za bezcen, czyli 2/3 jej wartości, fikcyjnie ustawionej przez podstawionego biegłego sądowego. W taki właśnie sposób, kawalerkę wartą 120 tysięcy złotych można nabyć za 30 tysięcy złotych. Oszust Onyszkiewicz, nazywający siebie komornikiem przejmuje zatem na „słupa” za 30 tysięcy lokal wart realnie 120.000. „Słup” za swoją robotę dostaje 10-15 tysięcy złotych. Skorumpowana Kasprowicz,Woźniak, czy inny „sędzia” ze Stargardu nadzorujący taką ustawioną licytację bierze po udanej akcji 30-50 tysięcy złotych za „przychylność” na licytacji i krycie przestępców. Reszta, to czysty zarobek tak zwanego komornika. Lekko podmalowany i odświeżony lokal „słup” wystawia na sprzedaż za 140 000 zł. Reszty się proszę domyśleć analizując oświadczenia majątkowe tak zwanych sędziów z tak zwanego sądu rejonowego w Stargardzie, jak również tak zwanych komorników, mających tak jak oszust Onyszkiewicz ze Stargardu, po 4 domy, 9 mieszkań, 5 samochodów i 6 działek budowlanych. Wszystko z okradania ludzi. Kiedy owa mafia mieszkaniowa ze Stargardu trafi na trudnego przeciwnika, „egzekucja z nieruchomości” trwa 8 do 10 lat, a okradany „obracając” mieszkaniem przez ten czas zarobi kwotę zbliżoną do jego wartości rynkowej. Gdy okradany jest więcej niż przeciętnie sprytny, zmiana właściciela w III dziale KW nie nastąpi przez co najmniej kolejnych 5 lat, po przybiciu, co da mu możliwości dalszego zarabiania na lokalu. Kiedy mafia mieszkaniowa ze Stargardu trafi jednak na osobę taką jak pan Mirosław, człowiek w dwa lata traci majątek, pozostaje z tymi samymi długami, które miał przed licytacją ( bo kwota z egzekucji wystarczy jedynie na opłacenie złodziejskiej działalności komornika i jego sądowych pomagierów), a finalnie trafia na ulicę.

Rafał Bzdunek: Przecież to jest po prostu przerażające. Gdzie coś takiego zgłaszać? Jak pomóc ofiarom takich praktyk?

Tomasz Pilecki: Panie Redaktorze, Polska to jest kraj totalnego bezprawia. Teoretyczne państwo z dykty. Republika bananowa w centrum Europy. Tutaj nie ma komu zgłaszać takich przypadków, bo w konsekwencji i tak wszystko znajdzie się na biurku przestępcy w todze, na którego wnosi Pan skargi. Każdy wie, że Walusiowa to pijaczka i schizofreniczka paranoidalna, a jej koleżanka Klimczakowa to oszustka, wyłudzająca kredyty i prowadząca lewe biznesy. Każdy wie, że Onyszkiewicz z Bydgoskiej ustawia licytacje i metodą „na słupa” nabywa mieszkania, z których egzekucję sam prowadzi. Powiedzmy czysto hipotetycznie, że zgłasza to Pan do Ministra Sprawiedliwości, do Prokuratury Krajowej. Pana korespondencja „schodzi” w dół do Prokuratury Regionalnej. Stamtąd do Okręgowej, dalej do Rejonowej, a w Rejonowej zajmie się sprawą taki, powiedzmy Wesołowski, czy taka Iwanicka- Żwańska, którzy chronią stalkerów-psychopatów Zakrzewskich oraz kryminalną działalność wymienionych przez Pana w skardze do Ministra „sędziów”. Finał? Bandytom w togach, członkom mafii mieszkaniowej ze Stargardu włos z głowy nie spadnie, natomiast za panem wystawią list gończy za rzekome „pomówienie”, „zawiadomienie o niepopełnionym przestępstwie” i tak dalej i tak dalej.

Pół biedy, gdy mieszka Pan i pracuje za granicą. Nie daj Boże jednak, gdy pozostaje pan w mieście gdzie działa taka mafia. Będą odwiedzać pana o 6 rano dzień w dzień w celu nękania i prześladowania. Walusiowa, Klimczakowa, Jasion, Wesołowski, czy Iwanicka-Żwańska są jak COVID-19. Musimy się nauczyć żyć z tą zarazą, jednocześnie z nią walcząc. Przy okazji nie tracąc z życia tego, co najważniejsze: cieszenia się z małych rzeczy. Wiem, że ofiarom wymienionych przeze mnie psychopatów bardzo trudno jest patrzyć z optymizmem w przyszłość w sytuacji, gdy taka Waluś, czy Klimczak zniszczyła im zdrowie, życie, wysłała niewinnych ludzi do więzień, a Onyszkiewicz z Bydgoskiej okradł z majątku przejmując samemu nieruchomość swojej ofiary. Powiem coś dla mnie oczywistego, co w dzisiejszych szalonych, podłych czasach wprawić może „wyzwolone” społeczeństwo w konsternację. Czytajmy Pismo Święte, módlmy się na różańcu, pielgrzymujmy do miejsc świętych. Daje to niesamowitą moc, dodaje sił do walki z zarazą w pelerynach spod znaku Walusiów, Jasionów, czy Klimczaków. Znajdźmy czas cieszyć się życiem, pięknem przyrody. Las, morze, góry…Pan Bóg przemawia do nas poprzez piękno tych miejsc.

 Rozmawiał Rafał Bzdunek

portal: https://stowarzyszenieprzeciwbezprawiu.pl/

POSZUKIWANE OFIARY PRZESTĘPCÓW Z TZW. "SĄDU" W STARGARDZIE SZCZEC.

Poszukuję ofiar przestępców z tzw. "sądu" w Stargardzie Szczec: Haliny WALUŚ, Kamili KLIMCZAK, Agnieszki KORYTOWSKIEJ, jak również...